Niejmavierny los prafiesara Šybieki
30.07.2018 / 10:38
Siońnia biełaruskamu historyku Zacharu Šybieku, aŭtaru daśledavańniaŭ pra dasaviecki Miensk, narysu najnoŭšaj historyi Biełarusi, spaŭniajecca 70 hadoŭ. Napiaredadni jubileju ź im pahavaryŭ žurnalist radyjo «Svaboda» Siarhiej Šupa.
«Ja doŭha vahaŭsia pamiž Uschodam i Zachadam»
— Zachar Vasilevič, vy — historyk, adzin z najcikaviejšych daślednikaŭ historyi Miensku, ale sami vy nia ź Miensku. Adkul vy ŭzialisia? Dzie naradzilisia, vyraśli?
— Mnie ŭdałosia naradzicca ŭ balnicy, što dla sielskaj miascovaści nia tak zakanamierna. Maja maci była nastaŭnica, a baćka na toj čas — namieśnik staršyni kałhasu, dyk maci dastavili svoječasova ŭ balnicu. Maja radzima — Sieńnienščyna. U Sieńnienskim rajonie jość dźvie vioski Asinaŭki — ja naradziŭsia ŭ Asinaŭcy Dalniaj, daloka ad Sianna. Heta vioska, jakaja staić u «miadźviedžym kucie» pamiž tryma rajonami, tudy nikoli dobra nie chadzili aŭtobusy, i kali ja pryjaždžaŭ ź Miensku da baćkoŭ, mnie davodziłasia piechatoju iści da vioski šeść kilametraŭ.
— Tak što vy — ź siamji sielskaj intelihiencyi…
— Tak. Baćka da taho byŭ maskvičom — jon uciok ad hoładu 1930-ch hadoŭ da starejšaha brata ŭ Maskvu i pracavaŭ tam frezeroŭščykam na vajennym avijacyjnym zavodzie, pracavaŭ tam i ŭ časie vajny, a paśla vajny viarnuŭsia na baćkaŭščynu, i tut jaho jak «pradstaŭnika maskoŭskaha praletaryjatu» abrali ŭ kiraŭnictva kałhasu.
Z baćkami na siamiejnym pikniku. 1959 hod.
— Baćka viarnuŭsia — značyć tam byli i vašy hłybiejšyja karani?
— Ja ŭsio źbirajusia napisać uspaminy pra svajo žyćcio, ale pakul što niama času. U maim losie adlustravany los pavajennaj Biełarusi, dyj naahuł los Biełarusi, pavodle Abdzirałoviča, — «pamiž Uschodam i Zachadam». Ja doŭha vahaŭsia pamiž hetymi kulturnymi prastorami i ŭ rešcie rešt abraŭ Zachad, jak heta ŭ nas zaŭsiody tradycyjna było — ludzi intelektualnaj pracy, pradprymalniki bačać svaje kaštoŭnaści jakraz na Zachadzie, a na Ŭschod hladziać ludzi zvykłyja da dyscypliny, tradycyjnyja «sałdaty», jakija chočuć być padobnyja adzin da adnaho. Takuju stychiju farmuje eŭrazijskaja kultura i tradycyja. A kali ty chočaš zachavać indyvidualnaść — tvaje kaštoŭnaści na Zachadzie.
Karani maje iduć ad šlachieckaha rodu. Maje prodki słužyli pry mahnatach Sapiehach. Sapiehi mieli vialikija ŭładańni ŭ rajonie Voršy, Sianna, Čarei.
Ad śmierci Stalina da kukuruzy
— U škołu vy chadzili ŭ svajoj vioscy?
— Tak. Tam była vaśmihodka, dzie vykładała maja maci. Tak atrymałasia, što pieršyja čatyry hady mianie vučyła maci — pisać, i čytać, i naohuł žyćciu… Heta było dla jaje ciažka, bo ja byŭ vielmi žyvym i niaŭrymślivym chłopcam, mnie było ciažka ŭsiedzieć na ŭrokach. A jak mama nastaŭnica, dyk ja asabliva i nie bajaŭsia.
Žyćcio było takoje — usie ŭvieś čas zmahalisia za vyžyvańnie: praca ad zvanka da zvanka, prysiadzibnaja haspadarka. Nie chapała i charčavańnia, asabliva dla dziaciej. Pamiataju maju babulu — jana była ź siamji rasiejskich čynoŭnikaŭ, i było nastolki ciažka, što jana ad našaj siamji chavała jajki i pasyłała ich svajmu starejšamu synu ŭ Maskvu. Ja adnojčy heta zaŭvažyŭ i pačaŭ ź joj za hetyja jajki tuzacca, a jany ŭpali i raźbilisia, i my z babulaj płakali ŭdvaich…
— Za časy vašych školnych hadoŭ u krainie adbyvalisia histaryčnyja pieramieny. Što vy pra ich pamiatajecie?
— Pamiataju śmierć Stalina — maci z baćkam pryjechali z čorna-čyrvonymi paviazkami i płakali, zachodzili susiedzi-viaskoŭcy i ŭsio pytalisia, što budzie. A tut jakraz karejskija padziei — ci budzie vajna z Amerykaj ci z kim jašče. U maci časta źbiralisia ludzi i viali takija dyskusii, pamiataju — stajaŭ vobłak siniaha dymu, kuryli machorku, a ja siadzieŭ na piečy i słuchaŭ. Vielmi tryvožna było…
Vučni Asinaŭskaj vaśmihodki na prapołcy kukuruzy. 1961 hod.
Pamiataju jašče, jak u našaj vaśmihodcy adnojčy my ŭsie zrabilisia kukuruzavodami — vyroščvali kukuruzu. Treba było adpracavać praktyku ceły miesiac, nas haniali pałoć hetuju kukuruzu — pad soncam, capkami… Heta było dla nas strašnaje pakarańnie — chočacca pahulać, a tut prymušajuć pałoć kukuruzu. Ale nastupała leta, tam była rečka…
— Jakaja rečka?
— Ulejka, jakaja ŭpadaje ŭ Ułu, a Uła — u Zachodniuju Dźvinu. Tam my bavili čas, piakli bulbu z kałhasnaha pola, padsmažvali kałaski. Jak pojdzieš na rečku — tak tam uvieś dzień i prabudzieš. Heta było rajskaje žyćcio, jakoje ŭspaminajecca ź vialikim zadavalnieńniem. Dziacinstva — heta radaść, jaki b režym ni byŭ.
Tak što vioska mnie darahaja, ja j ciapier pry pieršaj mahčymaści ježdžu tudy — na mohiłki da baćkoŭ. Baćka pamior rana, dyk my z bratam uvieś čas dahladali maci — kasili siena, kapali bulbu (moj małodšy brat žyvie ŭ Miensku, pracuje ŭ firmie mikraelektronikam). Ja doŭhi čas zastavaŭsia viaskovym chłopcam — faktyčna da matčynaj śmierci ŭ 2002 hodzie.
Školny aktor, jaki nie lubiŭ astranomiju i hraŭ na bajanie
— Vy skončyli vaśmihodku bolš-mienš tady, kali skončyłasia kukuruznaja kampanija Chruščova dyj sam Chruščoŭ…
— Tak. Paśla vaśmihodki, ja vučyŭsia ŭ pałacy pana Śviackaha — heta toj majontak, u jakim u 1903 hodzie pracavaŭ prykazčykam Janka Kupała. Heta Bielica, centar saŭhasu «Połymia». Hety pałac nie zachavaŭsia — dyrektaru škoły vydali hrošy na ramont dachu, jaki praciakaŭ, a jon ich prapiŭ z svaim zaŭhasam. Dach pačaŭ razburacca, ścieny razvalvalisia, miascovyja žychary raściahnuli cahliny na svaje patreby, i ciapier tam adny ruiny — zastaŭsia tolki padmurak. Voś takoha barbarstva ja byŭ śviedkam.
Nam z Asinaŭki davodziłasia chadzić u škołu kala piaci kilametraŭ kožny dzień tudy i nazad. Darohi jak takoj nie było, i zimoj, kali ŭsio zamieciena, davodziłasia iści prosta pa śniezie. Heta była dobraja treniroŭka. Ja chadziŭ tak try hady — dziaviataja, dziasiataja i adzinaccataja klasy — i potym zrabiŭsia mocnym, jak tros, — i marozu nie bajaŭsia, i prastudžvacca pierastaŭ.
Ja b moža tak i zastaŭsia ŭ vioscy zvyčajnym pracaŭnikom, kali b nia maci. Usio, čaho ja ŭ svaim žyćci dasiahnuŭ — było dziakujučy joj. Jana ŭvieś čas kazała mnie: «Synok, ty budzieš prafesaram».
Z mamaj u Asinaŭcy. 1960 hod.
— Jaki vybar vy mieli paśla skančeńnia škoły?
— U nas u škole byŭ vykładčyk rasiejskaj movy i litaratury Astapovič, brat jahonaj žonki byŭ rektaram Biełaruskaha teatralna-mastackaha instytutu. I hety vykładčyk ładziŭ u nas u siaredniaj škole spektakli i zaprasiŭ mianie na rolu Lichviara ŭ pjesie Niakrasava «Pieciarburski lichviar». Na spektakl sabrałasia cełaja vioska Bielica, ja vielmi dobra adyhraŭ svaju rolu, i jon pačaŭ mianie ŭhavorvać pastupić u Teatralna-mastacki instytut, maŭlaŭ, u mianie tam znajomyja, ja ciabie ŭładkuju, u ciabie talent. Paśla była jašče rola karala Durymonta ŭ «Cudoŭnaj dudcy» Vitala Volskaha — taksama ŭ domie kultury sabraŭsia ceły saŭhas… Karaciej, ja słaviŭsia, jak budučy vialiki aktor.
— Na jakoj movie byli spektakli?
— Škoła była biełaruskaja, ale teatralny hurtok vioŭ vykładčyk rasiejskaj movy i litaratury, dyk usio było pa-rasiejsku. Ale «Cudoŭnaja dudka» — pa-biełarusku.
U taho budučaha aktora byli zakachanyja ŭsie dziaŭčaty. Jašče ja hraŭ na bajanie — kali naša klasa vyjaždžała kapać bulbu z načoŭkaj, ja hraŭ tam tancy.
— A dzie vy navučylisia hrać na bajanie?
— Samavučka. Maci kupiła mnie bajan — pradała karovu…
— Dyk ci ŭdałosia nastaŭniku ŭhavaryć vas iści ŭ aktory?
— Tak. Ja pajechaŭ pastupać — i nie pastupiŭ. Mnie skazali: «Ty ŭsio ŭmieješ, navošta tabie vučycca. My ŭžo tabie ničoha nia zmožam dać…» A rektar vyklikaŭ mianie i skazaŭ: «Durny ty, kudy ty lezieš, pahladzi, jaki ŭ ciabie atestat — tolki adna čaćviorka!»
— A pa čym čaćviorka?
— Pa astranomii. Prosta nie paładziŭ z vykładčykam. Nie lubiŭ ja astranomiju, navošta jana mnie…
Najlepšy teatar — historyja
— Značyć, u instytut vy nie pastupili i viarnulisia ŭ viosku?
— Tak. I hod pracavaŭ sakratarom kamsamolskaj arhanizacyi. Dakładniej, vybrali mianie na hod, a prapracavaŭ ja tolki čatyry miesiacy. Bo było tak: u majho papiarednika byli «miortvyja dušy», jon trymaŭ kartateku, dzie było bolš za sto kamsamolcaŭ. Kali bolš za sto — to ty atrymlivaješ akład jak «vyzvaleny» sakratar kamsamolskaj arhanizacyi. A ja pahladzieŭ, što ludziej niama, dyk uziaŭ i vykraśliŭ tyja «miortvyja dušy». I mnie skazali — jak ludziej niama, dyk skaračajem tvaju štatnuju adzinku. Tak što ja sam «vyzvaliŭ» siabie ad hetaj pasady, i zrabiŭ heta śviadoma, bo nie chacieŭ zajmacca pakazuchaj, dyj praca była ciahamotnaja.
— I praz hod vy znoŭ pajechali pastupać?
— Znoŭ pajechaŭ — u teatralna-mastacki — i znoŭ nie pastupiŭ!
— Što vam skazali hetym razam?
— Tady prosta natrapiŭsia inšy vykładčyk, jaki padbiraŭ studentaŭ «pad siabie», i ja nie adpaviadaŭ jahonamu bačańniu budučaha aktora. Dumaju, mnie pieraškodzili i źniešnija dadzienyja: nievialiki rost, doŭhi nos. Pavodle amplua ja ŭjaŭlaŭ siabie dramatyčnym aktoram, a hraŭ kamičnyja roli — była žanravaja niestykoŭka. Tak što ŭ aktory mnie prabicca nie ŭdałosia, nu i dziakuj bohu.
Na histfaku ź Piatrom Kraŭčankam
I pačaŭ ja dumać — kudy ž mnie ciapier iści? Jakaja prafesija najbližejšaja da teatralnaj dziejnaści? Nu i vyrašyŭ, što heta — historyja, archiŭnyja pošuki, vykładańnie, dzie taksama važnyja aktorskija zdolnaści. Ja paśpieŭ pierakinuć dakumenty, pajšoŭ na histaryčny fakultet BDU i pastupiŭ.
— I było heta…
— U 1967 hodzie. Vučyŭsia ja na kruhłyja piaciorki, u mianie ŭ dyplomie nivodnaj čaćviorki nie było. Adnym z stymułaŭ u mianie było toje, što baćki mnie dapamahać nie mahli, i treba było mieć pavyšanuju stypendyju. Vučyŭsia ja vielmi staranna, addana, ščyra vykładvaŭsia — na znak udziačnaści baćkam.
Adnak paśla zakančeńnia ŭniversytetu mianie adtul prosta vyhnali — nia tolki što nia dali mahčymaści pastupić u aśpiranturu, a nie pakinuli navat labarantam. Ja išoŭ na adnym uzroŭni ź Piatrom Kraŭčankam — my byli ź im u adnoj hrupie. Jon taksama vučyŭsia na vydatna, byŭ «leninskim» stypendyjatam, a ja nijakich suviaziaŭ nia mieŭ, ničoha ni ŭ koha nie prasiŭ, tamu tak i zastaŭsia, dzie byŭ.
Student druhoha kursu BDU.
Pakarańnie za šlub ź jaŭrejkaj i niebiaśpiečnyja teatralnyja hulni
A potym jašče, kali na trecim kursie pabraŭsia šlubam ź jaŭrejkaj, to mnie daroha navierch była ŭžo poŭnaściu pierakryta. Heta i było pryčynaj taho, što mianie nie pakinuli va ŭniversytecie, a vykinuli ŭ škołu — dyj toje tolki tamu, što ŭ mianie była mienskaja prapiska, a tak by zahnali ŭ viosku.
— Jakaja naahuł była hramadzka-palityčnaja atmasfera va ŭniversytecie ŭ hady vašaha navučańnia?
— U mianie ŭźnikli prablemy jašče i da žanićby. Ja byŭ u studenckim teatry, i my tam stavili tvor niejkaha čechasłavackaha dramaturha, u jakim vyśmiejvalisia kamunisty. Ja tam hraŭ adnu z hałoŭnych rolaŭ. I KDB pačało nas raskručvać, dapytvać — chto, čamu, adkul. I ja ŭžo tady trapiŭ na asobny ŭlik.
Režyseram byŭ Alaksandar Ozieraŭ, zasłužany artyst Łatvii, jon pracavaŭ u Ruskim teatry i vioŭ naš hurtok. Jaho ledź nie prahnali z hetaha teatru, i nas dobra patarmasili.
Nu jakaja była abstanoŭka: ja vydatnik, farmujecca hrupa dla pajezdki ŭ HDR, usich biaruć — a mianie nie. Usich pakidajuć u aśpirantury — mianie nie pakidajuć. Voś što ja adčuŭ na svajoj skury. Moj cieść, veteran vajny, padpałkoŭnik u adstaŭcy, chadziŭ na pryjom da rektara BDU Antona Sieŭčanki, nadzieŭ mundzir, paviesiŭ ordeny, prasiŭ — ničoha nie dapamahło. Sieŭčanka jamu skazaŭ naŭprost: «Žonka jaŭrejka, ničoha nia možam zrabić…» Naahuł, jon byŭ antysemit, moža pavodle abaviazku słužby.
Prasiŭ za mianie taksama dekan histaryčnaha fakultetu Piotra Zacharavič Savačkin, vielmi dobry čałaviek — kab mianie pakinuli va ŭniversytecie — Sieŭčanka admoviŭ.
Naahuł tyja časy — pačatak 1970-ch — byli burlivyja. Tady byli padziei, źviazanyja ź Zianonam Paźniakom, z «akademhrupaj»…
— Razanaŭ?
— Tak, Razanaŭ. Ja ź im siadzieŭ u adnoj čytalnaj zali, jon taksama byŭ vielmi adkazny student, ale my nie byli znajomyja. Ja naahuł nia mieŭ šmat siabroŭ, bo byŭ zaniaty svajoj navukaj, a jašče i rana ažaniŭsia, dyk mnie było nie da taho.
Jak Soniečka vyjšła zamuž za hoja
Z žanićbaj taksama była historyja. Baćki nie dazvalali svajoj Soniečcy vyjści zamuž za hoja i vypravili jaje ŭładkoŭvacca da matčynaj siastry ŭ Novasibirsk.
Ja daviedaŭsia, kali jana lacić, zajšoŭ u Teatralna-mastacki instytut, mianie zahrymiravali — kab baćki nie paznali. Sieŭ u samalot i palacieŭ u Novasibirsk. A adrasu jaje ciotki ja nia viedaŭ. Jany sieli ŭ taksi, ja siadaju ŭ druhoje taksi i kažu kiroŭcu: «Sadziciesia na chvost tamu taksi i viazicie mianie». U horadzie śnieh, zavieja, a taksist honicca na ŭsioj chutkaści. Taksi z Soniaj spyniłasia kala padjezda, ja zaŭvažyŭ dzie i raspłačvajusia: «Kolki ź mianie?» A taksist vyłupiŭ vočy: «Dyk ty što — nie z KHB?» Vyłajaŭsia matam, kaža, ja praź ciabie ledź u avaryju nia trapiŭ. Ja praciahvaju jamu dziasiatku, a jon mnie: «Dy kacisia ty…!» i znoŭ abkłaŭ mianie matam. Ale adpuściŭ, kali ja raskazaŭ jamu, što voś kachanaja dziaŭčyna, a ja pryjechaŭ pahladzieć na sibirskich miadźviedziaŭ… Zachodžu ja ŭ pieršuju kvateru: «Dobry dzień, ja pryjechaŭ da vas u hości…» Nu, sibiraki — ludzi dobryja, pryniali mianie, i ja siadzieŭ i sačyŭ za svajoj dziaŭčynaj.
— A jak vy naahuł paznajomilisia?
— Paznajomilisia my na studenckaj viečarynie. Jana była studentka fakultetu prykładnoj matematyki, jana była ŭpieršyniu na viečarynie, i ja ŭpieršyniu. Jana tam była samaja niezvyčajnaja, vydzialałasia siarod usich. Nu i ja pačaŭ tam — taniec žyvata, salta-martale — kab joj spadabacca, i tak pačałosia znajomstva. Ale jana była niaŭpeŭnienaja — prymać mianie abo nie, i chaciełasia, i bajałasia baćkoŭ. I ŭrešcie, kali ja prylacieŭ za joj u Novasibirsk, było zrazumieła, što heta surjozna.
Jana kinuła svaju ciotku, kinuła Novasibirski ŭniversytet, i nazad my ŭžo lacieli razam. Nu a potym nieŭzabavie było i viasielle.
— I baćki źmirylisia? Jak u vas paśla skłalisia dačynieńni?
— Cieść byŭ vielmi dobry — były saviecki aficer, zaŭsiody mieŭ spravu z słavianami, vielmi nam spryjaŭ. Nu a ciešča była bolš artadaksalnaja… Ź cieščaj naahuł redka byvajuć dobryja adnosiny. Kali niechta kaža, što dobra ź cieščaj, ja hetamu nia vieru. Tak užo pryrodaj zakładziena. Dyj ja nikoli i nie imknuŭsia naładžvać niejkija dobryja adnosiny. Spakojna, roŭna, ale bieź nijakich asablivych sympatyjaŭ.
Z bratam Vasilom u rodnaj vioscy. 1974 hod.
Pisaŭ pratakoły zmahańnia za VKŁ
— U BDU vas nie pakinuli, i vy pajšli pracavać u škołu.
— Pajšoŭ pracavać u škołu, ale ŭziaŭ nakiravańnie i pastupiŭ u aśpiranturu Instytutu historyi Akademii navuk. Ja pastupaŭ na dzionnaje adździaleńnie, ale tam miesca było ŭžo zaniataje — na jaho ŭziali Piatra Bažko, daśledčyka historyi savietaŭ BSSR 1920-ch hadoŭ, a ja pastupiŭ na zavočnaje adździaleńnie. Tak ja paŭtara hoda vučyŭsia ŭ zavočnaj aśpirantury i pracavaŭ u škole, pakul Kanstancin Šabunia, zahadčyk sektaru historyi Biełarusi epochi kapitalizmu i feadalizmu, nia ŭziaŭ mianie na pracu ŭ jakaści małodšaha navukovaha supracoŭnika.
U maje abaviazki ŭvachodziła pisańnie pratakołaŭ pasiedžańniaŭ sektaru, niedzie ŭ Miensku ŭ mianie zachoŭvajucca čarnaviki hetych pratakołaŭ. Ciapier heta vielmi kaštoŭnaja krynica, asabliva z tych časoŭ, kali viałasia dyskusija i rychtavałasia da druku kalektyŭnaja manahrafija na temu historyi Biełarusi ŭ składzie Vialikaha Kniastva Litoŭskaha. Hetaja manahrafija miełasia vyjści ŭ Instytucie historyi na zamovu z Maskvy. Ale hetaja sproba skončyłasia niaŭdačaj, bo Hryckievič, Śpirydonaŭ, Ščarbakoŭ prytrymlivalisia, kažučy siońniašniaj movaj, bolš niezaležnickaj pazycyi, a kiraŭnictva instytutu i maskoŭskija recenzenty dyktavali svajo bačańnie: VKŁ było «ruska-litoŭskaj» dziaržavaj, zachoplenaj Polščaj, tam byŭ «nacyjanalna-vyzvalenčy ruch», za «ŭźjadnańnie» z Rasiejaj.
U nas tady pracavali i vielmi viadomyja historyki-jaŭrei, naprykład Kapyski, Karpačoŭ, Kazłoŭski. Karpačoŭ chacieŭ abo, moža, musiŭ akademična padmacavać rasiejskuju versiju. Ale hetaha nie atrymałasia, bo znajšlisia takija aŭtary, jak Hryckievič, jakija byli suprać rasiejskaj kancepcyi, chacieli pakazać historyju VKŁ pa-novamu. Tut sutyknulisia dva supiarečnyja pohlady na minułaje, i ŭ vyniku tuju pracu prosta zdali ŭ archiŭ.
Dziakujučy hetaj pracy pratakalista ja prajšoŭ dobruju škołu. Ja ŭsio zapisvaŭ i nia prosta farmalna prysutničaŭ na pasiedžańniach sektaru, a vučyŭsia — jak treba pisać, jak stavicca da krynicaŭ, jak vykarystoŭvać fundamentalnyja metady daśledavańnia. Paśla takoj škoły mnie było lohka ŭspryniać i zachodniuju, eŭrapiejskuju kancepcyju historyi Biełarusi. Tym bolš, što ja jašče na zadańnie Šabuni pierakłaŭ dla hetaha kalektyvu knihu pra VKŁ, napisanuju niamieckim aŭtaram Horstam Jabłanoŭskim.
Vialikaje ŭździejańnie na farmavańnie mianie jak historyka mieŭ Michaś Bič, a taksama Michaś Čarniaŭski — my byli susiedziami na vulicy Narodnaj i časta jeździli razam na pracu. Časta ja havaryŭ i ź Michasiom Tkačovym.
Začaravany Mienskam
— A jakaja tema ŭ vas była ŭ aśpirantury?
— Mnie spačatku raili — i ja sam irvaŭsia napisać — pra «Našu Nivu». Ale potym «aksakały» navuki adraili, skazali, što takoje nia projdzie, ja nie abaraniusia. Tym bolš što raniej užo byŭ taki vypadak, i takoje nie prapuściŭ «hienerał ad historyi» Abecedarski, prafesar BDU, jaki byŭ recenzentam pracaŭ dasavieckaha peryjadu. «I ciabie čakaje toje samaje», — kazali mnie.
Tamu Šabunia prapanavaŭ mnie daśledavańnie pra Miensk. Tym bolš, što ŭ mianie žonka jaŭrejka, Miensk byŭ jaŭrejskim horadam — blizkaja mnie tematyka. Dyj horad jak taki zaŭsiody byŭ dla mianie niezvyčajnaj źjavaj, kali jedzieš ź vioski ŭ horad — zdajecca, što traplaješ u niejkuju kazku: asfalt, kramy, usio bliščyć… Tak što horad byŭ dla mianie niečym niezvyčajnym, što chaciełasia bolš paznać — jak heta ŭsio ŭźnikła, jak raźvivałasia, jak tut žyli ludzi. Tak ja vybraŭ svaju specyjalizacyju. I jašče ŭ mianie była mahčymaść, pracujučy małodšym navukovym supracoŭnikam, jeździć pa kamandziroŭkach u Maskvu, Leninhrad. Ja jeździŭ abaviazkova kožny hod, naźbiraŭ vialikuju bazu materyjałaŭ, i ŭ Miensku ŭ histaryčnym archivie sabraŭ usio, što tolki možna, padniaŭ peryjadyčny druk.
I vyjšła tak, što ja napisaŭ navukovuju knižku — «Minsk v koncie XIX — načale XX v.» — a jaje adrazu raschapili. Takaja była pustka ŭ mienskaj temie i takaja była zapatrabavanaść, što maja niabožčyca-žonka skazała: «Davaj napišam vialikuju papularnuju knihu». Jana była inicyjataram, ja b sam nie navažyŭsia — mianie cikavić akademičnaja navuka, mnie navukova-papularnaha nia treba. Ale jana mianie ŭhavaryła, tym bolš što źjaviłasia kniha Maldzisa «Biełaruś u lusterku memuarnaj litaratury XVIII stahodździa» — heta taksama byŭ dla mianie šturšok. I voś na asnovie toj pieršaj knižki i materyjałaŭ, jakija tudy nie ŭvajšli, uźnikła kniha «Miensk. Staronki žyćcia darevalucyjnaha horadu».
Žonka maja jakraz u tym časie zachvareła, joj była patrebnaja niejkaja padtrymka, i heta taksama była adna z pryčyn, čamu ja ŭziaŭsia za hetuju pracu. Ja davaŭ joj niejkija zadańni, jana apracoŭvała krynicy, pisała niejkija siužety, my razam abdumvali strukturu. Jana dobra mnie dapamahała, choć asnoŭnaja praca była maja.
— A kim jana była pavodle specyjalnaści?
— Jana była matematykam. Heta byŭ adzin ź pieršych vypuskaŭ prahramistaŭ u BDU. Ale jana była vielmi šyroka adukavanaja, šmat čytała, u jaje była dobraja chatniaja biblijateka. Jana dobra mianie razumieła i zaŭsiody padtrymlivała, natchniała. I razam my vydali takuju knihu, jana trapiła na recenziju Zianonu Paźniaku. U toj čas vydać takuju knihu było niaprosta, bo ŭ joj było «zanadta šmat jaŭrejaŭ». A Zianon skazaŭ: «Nu i što, što jaŭrei — heta ž našy ludzi, jany tut žyli». Kab pieraškodzić vydać hetuju knihu, doktar navuk Vasil Mialeška navat chadziŭ u vydaviectva «Połymia» adhavorvać ich, prasiŭ, kab jaje vykinuli z tematyčnaha planu. Ale Valer Sańko, redaktar adździełu krajaznaŭčaj litaratury ŭ «Połymi», mianie padtrymaŭ, i dziakujučy jamu hetaja kniha vyjšła — jon ličyŭ siabie jaje chrosnym baćkam.
Kali žurnalisty išli na sustreču z aŭtaram i bačyli maładoha čałavieka, jany ździŭlalisia: «Adkul vy ŭsio heta viedajecie? My dumali, što vy taki stary daśledčyk, jaki pomnić toj stary Miensk…»
— Jak doŭha vy zatrymalisia na pasadzie emenesa?
— Doŭha. Mnie tut taksama asabliva nie davali darohi. Ja ŭžo byŭ abaraniŭ kandydackuju, ale ŭsio jašče siadzieŭ małodšym navukovym i pisaŭ pratakoły…
— A kali abaranilisia?
— U 1979 hodzie. Tema — sacyjalna-ekanamičnaje raźvićcio Miensku ŭ kancy XIX — pačatku XX stahodździa. Kiraŭnikom byŭ Šabunia, a dyrektaram instytutu tady byŭ Piotra Pietrykaŭ. Mnie dapamahła Susana Michajłaŭna Sambuk, jana była ŭ nas prafsajuznym bosam i damahałasia, kab mnie dali pasadu starejšaha navukovaha supracoŭnika. Urešcie, u 1981 hodzie ja jaje atrymaŭ, i tolki tady pačałosia bolš-mienš zabiaśpiečanaje žyćcio.
Małady kandydat navuk. Siadziačy vobraz žyćcia.
Akademičnyja dysydenty byli niedzie pobač
— U časie, kali vy pracavali ŭ akademii — ci mieli vy niejkija kantakty ź biełaruskim akademičnym «anderhraŭndam»?
— Ja tady ŭ pryncypie byŭ apalityčny čałaviek. Tolki ŭ 30 hadoŭ mnie padaravali karotkachvalevy pryjmač, ja staŭ słuchać zachodnija radyjostancyi i pačaŭ bolš-mienš u hetym usim aryjentavacca. Tamu kali ja, naprykład, sustrakaŭsia ź Zianonam u jahonym Instytucie etnahrafii i jon niešta tłumačyŭ svaim kaleham pra svaje prablemy z abaronaj, ja sprabavaŭ pierakanać jaho, što treba niejak abaranicca, a paśla adstojvać svaje pazycyii. Ale jon byŭ vielmi ŭparty.
Byli ŭ mianie dobryja adnosiny i ź Michasiom Čarniaŭskim, jon mnie ŭsio raskazvaŭ, niejak heta, moža, padśviadoma na mianie ŭpłyvała, ale ja nijak u ich supołcy nia ŭdzielničaŭ. Ja nie zajmaŭsia palitykaj, ličyŭ, što majo pryzvańnie — navuka. I jakraz moj vybar specyjalizacyi — dasavieckaja historyja — dazvoliŭ mnie być bolš-mienš abjektyŭnym.
Ja, moža, byŭ by bolš palityčna aktyŭny, ale mianie strymlivała biełaruskaja zaležnaść ad vioski — ja musiŭ dapamahać maci, bo baćka pamior rana, kali mnie było 30 hadoŭ. Kožnyja vychodnyja i kožnaje leta ja jeździŭ u viosku, mnie było nie da palityčnych spravaŭ, ja ledź paśpiavaŭ vyrašać svaje prafesijnyja navukovyja zadačy.
Adzinaje što — z boku žonki ja naviedvaŭ jaŭrejskija asiarodki, dzie hučała krytyka savieckaha ładu. Ja adčuvaŭ niespraviadlivaść u dačynieńni da jaŭrejaŭ, dyskryminacyju, toje, što im nie dazvalali vyjechać — ja bačyŭ heta na svajoj žoncy, jak joj nie davali rabić karjeru na pracy. Jana pracavała prahramistkaj u Navukova-daśledčym instytucie statystyki.
— U Instytucie historyi vy pieražyli i pierabudovu z hałosnaściu i dačakalisia novaj palityčnaj sytuacyi…
— Tak, u instytucie ja amal uvieś čas siadzieŭ na mienskaj temie, nijak nia moh ź jaje vyleźci. Faktyčna tolki kali ja pryjšoŭ u Skarynaŭski centar da Maldzisa, ja zmoh zaniacca niečym inšym.
U Skarynaŭski centar mianie zaprasiŭ Maldzis. Ja ciapier troški škaduju, što ja niečakana pastaviŭ pierad faktam Biča, jaki na toj čas byŭ zahadčykam majho sektaru — jon kryŭdziŭsia, što ja «ŭciok» ad jaho, nie paraiŭšysia. Bič vielmi dobra da mianie staviŭsia, zaŭsiody padtrymlivaŭ.
Padčas pierabudovy ŭźnikali dyskusijnyja sytuacyi pamiž prychilnikami starych paradkaŭ i novych. Novaje ŭvasablaŭ Michaś Bič, staroje — Viačasłaŭ Paniucič, a my, moładź, siadzieli, hladzieli i časam nie mahli słova skazać, bajalisia, a mahčyma, treba było bolš padtrymlivać Biča.
Pierakavaŭ siabie jak historyk
— Jak uźnikaŭ Skarynaŭski centar?
— Jon farmavaŭsia pastupova. Spačatku była stvoranaja rabočaja hrupa, paśla ŭžo dazvolili arhanizavać centar. Dla mianie heta była addušyna, mahčymaść pa-novamu pahladzieć na historyju. Tady ja ŭžo pačaŭ aktyŭna cikavicca zabaronienymi vydańniami z specfondaŭ, materyjałami Instytutu biełaruskaj kultury.
Dla mianie było vialikaj padziejaj toje, što ja trapiŭ u tvorčy kalektyŭ, jaki zajmaŭsia napisańniem «paralelnaj historyi» Biełarusi, Ukrainy, Polščy i Litvy. Taki kalektyŭ byŭ stvorany paśla Rymskaj kanferencyi 1990 hodu, pryśviečanaj historyi VKŁ. Heta była ideja Maldzisa i Hryckieviča, jaje padtrymaŭ prafesar Džordžtaŭnskaha ŭniversytetu z ZŠA Andžej Kaminski, prafesar universytetu imia Składoŭskaj-Kiury ŭ Lublinie Ježy Kłačoŭski. Ad kožnaj krainy byli vybranyja pa dva historyki, ad Biełarusi spačatku abrali Hienadzia Sahanoviča i Alaksieja Lićvina, ale Lićvin ad udziełu ŭ prajekcie admoviŭsia, i Maldzis prapanavaŭ uvajści ŭ kalektyŭ mnie. Ja mieŭsia napisać historyju ad dałučeńnia da Rasiei (kaniec XVIII st.) da našych dzion.
Heta była dla mianie vialikaja škoła, dzie ja pierapracavaŭ svaje pohlady, asvoiŭ novuju, niesavieckuju metadalohiju, akunuŭsia ŭ atmasferu mižnarodnaj dyskusii, pierakavaŭ siabie jak historyk. Ja słuchaŭ zamiežnych, zachodnich prafesaraŭ, zusim pa-inšamu tam havaryli i Maldzis z Hryckievičam. Jak vyjaviłasia, ja tam byŭ samy adkazny vykanaŭca — usie astatnija ciahnuli z svaimi tekstami da apošniaha, a ja ŭsio rabiŭ svoječasova. Pryjaždžajem na sesiju — ni ŭ koha tekstu niama, tolki ŭ mianie adnaho. I łupiać mianie z usich bakoŭ — tak skubli mianie i łupcavali, što ciažka było vytrymać! Bo ja ŭsio jašče zastavaŭsia savieckim historykam, choć i krytyčnym, niedahmatyčnym. I voś hetyja dyskusii, hetaja krytyka dali mnie zusim inšaje ŭśviedamleńnie historyi — metadałohija, novyja pohlady, ja zusim pa-inšamu pačaŭ hladzieć na našu historyju.
Pieršy vyjezd na navukovuju kanfierencyju u Polšču. 1992 hod.
— Čym hety prajekt skončyŭsia?
— Skončyŭsia tym, što takija knihi byli vydadzienyja śpiarša va Ŭkrainie, paśla ŭ Biełarusi, paśla ŭ Polščy. A litoŭcy nia vydali, bo ich historyja hruntujecca na mitach, i jany zrazumieli, što hetyja mity na mižnarodnym uzroŭni «nie hladziacca» na fonie taho, što napisali susiedzi. Tamu svaju versiju jany tak i nie napisali. Tym časam jak astatnija try versii byli niesupiarečnyja miž saboju, adna adnu dapaŭniali.
Moj plon udziełu ŭ tym prajekcie — kniha «Narys historyi Biełarusi. 1795—2002». Sahanovič napisaŭ knihu pra historyju ad najdaŭniejšych časoŭ da dałučeńnia da Rasiei. Abiedźvie knihi adrazu razyšlisia, i pra ich zabyli, mała chto pra ich ciapier pamiataje. Hetaja maja kniha choć i napisana ŭ papularnaj formie, ale jana navukovaja i pradstaŭlaje novuju versiju historyi Biełarusi, jakaja sfarmavałasia pad upłyvam krytyki i zaŭvahaŭ udzielnikaŭ mižnarodnaha tvorčaha kalektyvu. Šmat dapamoh u napisańni knihi i Hryckievič. Viadoma, nia ŭsio ŭdałosia pravieści, što chaciełasia ź biełaruskaha hledzišča — časam palaki nas trochu strymlivali…
— Nakolki možna sumiaścić u histaryčnaj metadalohii abjektyŭnuju navukovaść i nacyjanalnyja intaresy? Jakaja historyja, pa-vašamu, «pravilnaja»?
— Ja liču, što nia moža być niejkaha adzinaha kanonu, jak heta było raniej z «partyjnym» padychodam. Pavinny być roznyja varyjanty — navukovyja, akademičnyja vydańni, a taksama navukova-papularnyja. Ale važniejšaja zadača — spačatku stvaryć akademičnuju, navukovuju versiju historyi, a potym užo možna ŭ roznych adaptacyjach nieści jaje ŭ masy.
— «Narys historyi» byŭ hałoŭnym plonam vašaj pracy ŭ Skarynaŭskim centry?
Tak. U pracesie pracy nad hetym prajektam ja liču, što staŭ užo eŭrapiejskim historykam, całkam raźvitaŭšysia z savieckimi, eŭrazijskimi pohladami. Prykładam mnie byli nia tolki ŭžo zhadanyja prafesary Kaminski i Kłačoŭski, ale i ŭkrainskija historyki Jarasłaŭ Isajevič, Jarasłaŭ Hrycak i Natalla Jakavienka.
50-hadovy jubilej u Skarynaŭskim centry. 1998 hod.
Naahuł pracu ŭ Skarynaŭskim centry ja ŭspaminaju ź vialikaj udziačnaściu. Tam ja trapiŭ u niefarmalny kalektyŭ, jaki moh sfarmavacca tolki va ŭmovach raspadu Savieckaha Sajuzu. Na žal, jon pratrymaŭsia niadoŭha — pakul Maldzis moh trymać jaho na svaich plačach. A kali Maldzisa adchilili ad hetaj pracy, usio pačało zaniepadać. Tahačasny ministar adukacyi Vasil Stražaŭ nia daŭ mnie ŭznačalić centar, praŭda, ja i sam nie nastojvaŭ. U vyniku ŭ 1998 hodzie dyrektaram zamiest Maldzisa była pryznačanaja Luboŭ Kanaplanik, i ŭ tym samy hodzie ja zvolniŭsia z centru.
Adramantavaŭ muzejny dach i pajšoŭ vykładać u narhas
— Kali zvalnialisia, ci vy ŭžo viedali, što budziecie rabić dalej?
— Tak. Jašče pierad zvalnieńniem z Skarynaŭskaha centru ja mieŭ razmovu ź ministram kultury Alaksandram Sasnoŭskim, svaim adnakašnikam pa ŭniversytecie, i jon zaprapanavaŭ mnie pasadu dyrektara Nacyjanalnaha muzeju historyi i kultury Biełarusi. Moj papiarednik byŭ u pensijonnym uzroście i ŭžo mała čaho moh zrabić, dyk jaho vyrašyli zamianić. I ja pahadziŭsia na hetuju prapanovu.
Byŭ 1999 hod. Heta była sproba nacyjanalna aryjentavanaha historyka naładzić kantakt z aficyjnaj uładaj i ŭ aficyjnaj ustanovie pravodzić svaje idei. Jakraz u tym hodzie adznačałasia 500-ja hadavina nadańnia Miensku mahdeburskaha prava. Ja naładziŭ vystavu, usio vielmi dobra atrymałasia. Ale potym na mianie nasieli kadebisty, pačali sačyć, pravakavać mianie — kab uziać na kručok. Urešcie ja vyrašyŭ, što bolš tak nie mahu.
Tak što ŭsio, što ja paśpieŭ zrabić na pasadzie dyrektara muzeju — arhanizavaŭ užo zhadanuju vystavu i adramantavaŭ dach, bo jon praciakaŭ i mokli ekspanaty.
Jakraz tady Valer Hałubovič, zahadčyk katedry historyi Biełarusi ŭ narhasie, zaprapanavaŭ mnie pasadu prafesara. Voś ja nakryŭ u muzei dach — i syšoŭ, adpracavaŭšy roŭna hod.
— I ŭpieršyniu pajšli vykładać?
— Tak, ja pajšoŭ vykładać u Biełaruskim dziaržaŭnym ekanamičnym universytecie, byłym narhasie, Hałubovič uziaŭ mianie na svaju katedru na pasadu prafesara. Jon rychtavaŭ mianie sabie na zamienu zahadčykam katedry, ale ja nie prajšoŭ jak «apazycyjaner». Tak ja ad 2000 da 2012 hodu vykładaŭ tam pradmiet «Ekanamičnaja historyja Biełarusi», a taksama speckurs «Haradzkaja cyvilizacyja. Biełaruś i śviet», jaki ja sam raspracavaŭ i vydaŭ knižku. Studenty ź vialikaj cikavaściu zapisvalisia na hety speckurs. Hety samy speckurs zamoviŭ mnie Eŭrapiejski humanitarny ŭniversytet — ja vykładaŭ jaho tam paralelna z pracaj u narhasie.
Maje lekcyi byli ŭ niejkaj stupieni eksperymentam — ja pačynaŭ ź piesień, jakija specyjalna rychtavali studenty. Uzyšoŭšy na katedru, ja davaŭ im piać chvilin dla taho, kab jany zadali emacyjny nastroj.
— I što śpiavali?
— Roznaje — «Try čarapachi», biełaruskija narodnyja, savieckija pieśni. Hałoŭnaje — stvaryć emacyjny nastroj, a tady ja ŭžo pačynaŭ lekcyju, zadavaŭ pytańni, inicyjavaŭ dyskusii. Ja staraŭsia vykładać pa-novamu, eksperymentavaŭ — i ŭ mianie byli dobryja adnosiny sa studentami. A kali ja staviŭ dobruju adznaku, ja im kazaŭ: «Za heta, kali vy budziecie mieć svoj biznes, vy budziecie pavinny achviaravać niejki ŭkład u «Fond Zachara Šybieki», jaki my stvorym pry narhasie», kab padtrymlivać studentaŭ, jakim nie chapaje srodkaŭ, kab zajmacca važnymi prajektami.
Viadoma, usio heta było paŭžartam, ale sapraŭdy, jak ja ciapier razumieju, nam takoha fondu nie chapaje, kab padtrymlivać daśledavańni ci stažyroŭki maładych navukoŭcaŭ. Paŭsiul navokał — u Polščy, Niamieččynie — jość stolki takich fondaŭ, a ŭ nas… Chiba što tolki akademičny fond, ale jon poŭnaściu pad kantrolem dziaržavy. A niezaležnych — niama.
Nia soramna za siabie
— Vy daŭžejšy čas dahladali chvoruju žonku. Jak heta adbiłasia na vašym žyćci?
— Adbiłasia tak, što ja pačaŭ być bolš racyjanalnym, bolš racyjanalna vykarystoŭvać svoj čas. Dahlad chvoraj žonki — heta ciažki abaviazak, i fizyčny, i maralny. Ja dahladaŭ žonku šasnaccać hadoŭ, uvieś hety čas jana zmahałasia z svajoj chvarobaj, i ŭ navucy ja znachodziŭ tuju addušynu, jakaja dapamahała mnie vytrymać hetaje vyprabavańnie.
Ja nia traciŭ čas ni na jakija zabavy, na adpačynak. Moj čas byŭ padzieleny tak: biblijateka, akademičnaja praca, siamiejnyja abaviazki i abaviazki dapamohi maci. Ni na što inšaje času nie było. Viadoma, dahladać žonku mnie dapamahali maje dačka i ciešča, a z maci mnie dapamahaŭ moj małodšy brat.
Ja zaŭsiody musiŭ być u dobraj formie, ja pierakanaŭsia, što kali nia budu zajmacca fizkulturaj, samaanalizam, psychaanalizam — ja nia vytrymaju. Tak ja pačaŭ zajmacca johaj, dychańniem. Ad svaich 30 hadoŭ kožny dzień staju na hałavie — hetaje praktykavańnie mnie dapamahaje zaŭsiody zachoŭvać jasnaść rozumu. Usio heta dapamahło mnie navučycca racyjanalna arhanizoŭvać i vykarystoŭvać svoj čas.
Heta było niaprostaje vyprabavańnie. Ja nia viedaju vypadkaŭ, kab mužčyna, u jakoha zachvareła žonka, moh vytrymać takoje vyprabavańnie. Dla hetaha patrebnaja vialikaja samaarhanizacyja i adkaznaść. Hety byŭ ciažki čas, ale ja jaho vytrymaŭ i mnie nia soramna za siabie.
Adčuŭ siabie volnym čałaviekam i straciŭ hałavu
— I voś niejkich piać hadoŭ tamu vaša žyćcio rezka źmianiłasia. Jak heta zdaryłasia?
— U 2012 hodzie va ŭniversytecie pačalisia niejkija ekanamičnyja składanaści, pačali skaračać našu katedru, pačałosia pieraraźmierkavańnie hadzinaŭ. Mnie na nastupny hod davali tolki pałovu staŭki, praŭda, ja ŭžo byŭ na pensii, ale heta mianie nia vielmi zadavalniała.
Ale, jak ja ŭžo kazaŭ, paralelna ja vykładaŭ u EHU. Paśla pierajezdu ŭniversytetu ŭ Vilniu Pavieł Cieraškovič zaprapanavaŭ mnie vykładać tam historyju Biełarusi. Ale na rukach u mianie była chvoraja žonka, i ja admoviŭsia. A potym, kali ŭ 2002 hodzie pamierła žonka i ŭ tym samym hodzie pamierła maja maci, u mianie krychu raźviazalisia ruki — ja pajšoŭ tudy vykładać.
A kali ŭrešcie vyjšła zamuž maja dačka — ja adčuŭ siabie volnym čałaviekam, i ŭ maim žyćci adkryłasia novaja perspektyva. Adnojčy ja jechaŭ na pieršuju lekcyju na ciahniku ŭ Vilniu, i da mianie ŭ vahonie padsieli dźvie sympatyčnyja dziaŭčyny vielmi padobnyja adna da adnoj — amal adnolkavyja. Što za cud! Ja nasunuŭ kapialuš na vočy, kab nie spakušacca, pačaŭ niešta čytać. A Darja, adna ź dźviuch siostraŭ, mianie tady prykmieciła — ja byŭ u takim kapielušy, u doŭhim vosieńskim palicie, z šalikam, siadžu sabie taki prafesar… I voś, prychodžu ja na lekcyju — a tam siadziać tyja samyja dziaŭčaty!
Tak pačalisia maje luboŭnyja pryhody… Ja vybraŭ Darju -pakładzistuju, saramlivuju, adkaznuju, i ŭ nas pačaŭsia raman. Ja nastolki zvarjacieŭ, što my tam kudyści ŭciakali na pierapynkach, całavalisia, chadzili na bierah Vialli. Ja prosta straciŭ hałavu. Ja ŭbačyŭ u hetaj dziaŭčynie niešta padobnaje na maju pieršuju žonku — Darja jaŭrejka na try čverci, u jaje tolki babula biełaruska.
Ja supraciŭlaŭsia hetamu ramanu jak moh, ličyŭ, što heta prosta nierealna. Byvali, praŭda, takija vypadki — ale heta ž byli miljanery, ź jakimi chacieli być maładyja dziaŭčaty, a ja ž nie miljaner, a prosty prafesar! Ale Darja pierakonvała mianie, što hałoŭnaje — nia ŭzrost, a rodnaść duš, i ja zdaŭsia. Jak ni staraŭsia ja ad jaje ŭciačy — nie atrymałasia.
Skončyłasia tym, što na mianie danieśli rektaru EHU Michajłavu, i jon zapatrabavaŭ mianie zvolnić. Adzin hod tak mianie ciarpieli, a paśla zvolnili z vykładčyckaj pasady za hety raman. I, dumaju, pravilna zrabili.
I voś tak skłałasia, što jakraz ja vydaŭ zamuž dačku, u ekanamičnym universytecie mnie dali tolki paŭstaŭki, a Michajłaŭ vyturyŭ mianie z EHU. I ja vyrašyŭ — čamu nie ryzyknuć i nie pačać novaje žyćcio? Ja mieŭ prava na emihracyju ŭ Izrail jak udaviec hałachičnaj jaŭrejki. Pryjechaŭ na takich padstavach — spačatku na raźviedku, pahladzieć što i jak, a paśla damovilisia, što ja ŭsio kidaju i pryjaždžaju nazusim. Kančatkova ja pierajechaŭ u 2012 hodzie, i tut my z Darjaj žyli, pakul u nas nie namieciłasia dzicia, i tady my ŭziali šlub.
Novaja kraina, novaje žyćcio, novaje ŭsio
— I tut, u Izraili pačaŭsia novy etap vašaha žyćcia — i pryvatnaha, i prafesijnaha.
— Tut mnie i paščaściła, i trošku nie paščaściła. Kali b ja pryjechaŭ raniej, ja b mieŭ bolš mahčymaściaŭ zajmacca navukaj. Tut jość dva fondy padtrymki navukoŭcaŭ-imihrantaŭ. Jość fond KAMIEA, jaki daje navukoŭcam poŭnaje ŭtrymańnie i finansavańnie na ŭvieś čas daśledavańniaŭ. A kali pryjechaŭ ja, hety fond pačaŭ zhortvacca — jany jašče padtrymlivajuć tych, chto pracuje ciapier, a kali čałaviek pamiraje, to na jahonaje miesca ŭžo nikoha novaha nie biaruć. Druhi — fond Šapira, tut finansavańnie bolš ścipłaje. Hetaje finansavańnie mnie adkryli ŭ Tel-Aviŭskim universytecie, tam jość Centar daśledavańnia dyjaspary. U hetym centry pracuje doktar Leanid Śmiłavicki, jaki zajmajecca jaŭrejskaj dyjasparaj u Biełarusi — jon ahulnymi namahańniami z Centram absorbcyi navukoŭcaŭ uładkavaŭ tam mianie na pracu.
U Centry daśledavańnia dyjaspary ja adpracavaŭ try hady aficyjna, i mnie jašče nieaficyjna dali dadatkova čaćviorty hod u jakaści zaachvočańnia za dobruju pracu. Ale paśla troch hadoŭ u mianie jakraz pačałasia pensija. Heta navat nia pensija, a dapamoha pa staraści, hrošy nievialikija — 1500 šekielaŭ, heta kala 400 dalaraŭ. I tak mnie ŭdałosia pratrymacca jašče adzin hod, kab zaviaršyć daśledavańni pa nabory materyjałaŭ.
— Što vy tut daśledavali?
— Mnie Śmiłavicki zaprapanavaŭ temu pra historyju jaŭrejaŭ Miensku ŭ Rasiejskaj imperyi- u mianie byli sabranyja materyjały faktyčna ŭžo na hatovuju knihu. Ale mnie spadabałasia inšaja tema — pra jaŭrejaŭ biełaruskich ziemlaŭ u Vialikim Kniastvie Litoŭskim. I tak ja rezka źmianiŭ svaju specyjalizacyju i pierajšoŭ na raniejšuju epochu, pačaŭ vyvučać drukavanyja krynicy i sabraŭ značnuju častku materyjału dla napisańnia manahrafii.
Paralelna jašče ŭ pieršy hod majoj pracy tut biełaruskaja pradprymalnica Łarysa Łazarevič zaprasiła mianie dałučycca da prajektu napisańnia historyi roźničnaha handlu ŭ Biełarusi ŭ jakaści navukovaha kiraŭnika. Ja pahadziŭsia. Hetaja praca, na žal, dahetul nie zavieršanaja, jana dla maich aŭtaraŭ była nie asnoŭnaja — usiaho ŭ joj udzielničajuć bolš za dvaccać aŭtaraŭ ź Biełarusi. Voś ciapier jakraz ja i zajmajusia hetaj knihaj, adkłaŭšy ŭbok usich svaich jaŭrejaŭ. Choć i ŭ hetaj knizie jaŭrejski element zajmaje važnaje miesca.
Biełaruś nie daje pensii
— Vy ŭžo piać hadoŭ u novaj krainie, siarod inšych ludziej, inšych krajavidaŭ. Jak vy tut siabie adčuvajecie?
— Ja emihravaŭ ź Biełarusi tolki fizyčna, a ŭ duchoŭnym i kulturnym planie ja nadalej žyvu ŭ Biełarusi, saču za ŭsim, što tam adbyvajecca i zajmajusia historyjaj Biełarusi. Bo biełaruskija jaŭrei — nieadjemnaja častka našaj historyi. Ź Biełaruśsiu źviazany i prajekt pra historyju roźničnaha handlu. Tak što ja ŭsio roŭna zastajusia biełaruskim historykam. U Biełarusi žyvie maja dačka, tam maja radzima, mohiłki maich rodnych.
— Vy jašče ŭ vielmi dobraj formie — što vy jašče planujecie zrabić u žyćci za toj čas, što pakinie vam los?
— Mianie ciapier trošku zasmučaje toje, što ja nia maju dastatkovaj finansavaj padtrymki, kab zajmacca navukaj. Usio, što ja rablu, trymajecca na ŭłasnaj inicyjatyvie. Bo ŭ Izraili takija paradki: ty vychodziš na pensiju — i ŭsio. Chočaš — šukaj hranty. Ale kali pačynaješ šukać hranty ŭ jaŭrejskich fondach, jany hladziać — chto ty. Imihrant? Biełarus? Zaŭsiody znachodzicca pryčyna, kab mnie admović. Praŭda, adzin hrant ja zdabyŭ — u Nieŭźlina, jaki rodam z Mahiloŭščyny, i ja dziakujučy jamu istotna padciahnuŭ jaŭrejskuju tematyku. Inšaha finansavańnia ja nia maju.
U hety momant u mianie niama mahčymaści surjozna zajmacca navukaj i ź finansavych pryčynaŭ, i pa siamiejnych abstavinach — u mianie na rukach dvoje synočkaŭ, adnamu hodzik, druhomu try, jakich treba dahladać, bo hrošaj, kab adpravić ich u sadok, niama, i heta vielmi strymlivaje maje daśledčyckija mahčymaści.
Darja i Zachar Šybieki.
Ja ŭsio žyćcia pracavaŭ u Biełarusi i nie atrymlivaju navat biełaruskuju pensiju, bo paradak taki: vyjaždžaješ za miažu — i pensiju ź ciabie zdymajuć… Rasieja vypłačvaje svaim emihrantam, a Biełaruś dahetul ciahnie z vyrašeńniem hetaha pytańnia.
Tamu mnie treba ciapier dumać: voś troški padrastuć dzieci — budu padavać zajaŭki, mahčyma, na vykładańnie ŭ niejkich biełaruskich universytetach abo i za miežami Biełarusi, u Polščy, Niamieččynie. Mnie jašče treba pracavać dziela maich dziaciej. Ciapier usia nahruzka na žoncy, ale jana adna nia zmoža ŭsio vyciahnuć.
Daroha niezaležnaści i svabody
— Kali azirnucca nazad — ci było niešta ŭ žyćci, ab čym vy škadujecie? Ab niečym što zrabili abo naadvarot nie zrabili?
— Ja vieru ŭ los. Los niemahčyma pierachitryć. Jak było — tak i pavinna było być. Ja moh by prymać roznyja rašeńni, ale prymaŭ takija, jakija adpaviadajuć majoj mentalnaści, maim kaštoŭnaściam, jakija mnie blizkija.
Maja daroha — daroha niezaležnaści, svabody. Ja — čałaviek svabodnaj tvorčaści, dla mianie heta samaja vialikaja kaštoŭnaść. Kab ja moh pisać toje, što dumaju, što liču važnym. U hetym planie Izrail — idealnaja kraina. Tut možna navat być antysemitam i atrymlivać usie dabroty i lhoty, naležnyja hramadzianam Izrailu.
Mahčymyja, viadoma, niejkija kampramisy, ale samaje hałoŭnaje dla mianie — heta abjektyŭnaja navuka, mahčymaść pisać pra historyju Biełarusi tak, jak ja jaje baču, jak ja ŭjaŭlaju sabie intaresy svajho narodu. Ja nie mahu zdradzić svaim pryncypam i pisać tak, jak kamuści padabajecca — u Izraili, Polščy, Rasiei abo Biełarusi.
— Značyć, pa vialikim rachunku, vam niama pra što škadavać?
— Ja ni ab čym nie škaduju, heta biessensoŭny zaniatak. kali čałaviek pačynaje škadavać, jon siadzić i ničoha nia robić, a tolki škaduje ab tym, čaho nie zrabiŭ. A ja jašče planuju niešta zrabić!
«Chaču dažyć da 120 hadoŭ»
— Ci była ŭ vas u žyćci niejkaja mara?
— U dziacinstvie ŭ mianie była mara stać aktoram, ale z hetaha ničoha nie atrymałasia…
— Aha, dyk voś ab čym vy škadujecie!
— Nie. Ale heta była pryhožaja mara, jakaja mabilizavała maje siły. U junactvie abaviazkova musić być pryhožaja mara — kab jana vyrvała ciabie z šeraha asiarodździa i padniała na niejkuju vyšyniu, kab uzrovień hetaj mary nie apuskaŭsia, kab jana klikała ciabie kudyści dalej, da novych vyšyniaŭ. Mary dajuć vielmi mahutny impuls dla tvorčaści, dla samaśćviardžeńnia. Kali ŭ čałavieka niama nijakaj mary — navat samaj utapičnaj, samaj niezvyčajnaj, samaj fantastyčnaj — z hetaha čałavieka ničoha nia budzie.
Byvaje, što i pašancuje. Ale najbolš šancuje tym, chto maryć, chto nia mirycca z štodzionnaściu, chto stavić siabie nad ahulnaj šeraj masaj — nie tamu, što hrebuje joj, a tamu, što choča być lepšym, choča zachavać svaju indyvidualnaść, choča niešta zrabić dla svajoj radzimy, svaich suajčyńnikaŭ. Heta toje, što stymuluje nas na adkryćci, na niejkija vysiłki, na samaachviaravańnie.
A kali žyć prosta dla siabie, dla taho, kab mieć kvateru, mašynu — heta nie pa mnie. Majo niezabiaśpiečanaje žyćcio nie dazvalaje mnie stareć, ja zaŭsiody mušu być u formie, kab niešta zrabić. Ja liču, što kali Darja vyjšła za mianie zamuž, jana zrabiła mnie vialiki padarunak — jana dała mnie mahutny impuls žyć, tvaryć i spadziavacca na lepšaje.
— Čaho vy jašče chočacie ad žyćcia? Samaje šalonaje, ekscentryčnaje žadańnie — źlotać u kosmas, pierapłyć La Manš…
— U majoj sytuacyi ŭ mianie prosta niama inšaha vyjścia jak u adpaviednaści ź jaŭrejskaj tradycyjaj dažyć da 120 hadoŭ. Mnie treba jašče adno žyćcio, bolš ja ničoha nie chaču. Ja b jašče šmat čaho zrabiŭ za hety čas…